Terapia fobii społecznej
Sesja 1
Sesja 2
Sesja 3
Sesja 4
Sesja 5
Sesja 6
Sesja 7
Sesja 8
Sesja 9
Sesja 10
Sesja 11
Sesja12
Sesja 13
Sesja 14
Sesja 15
Sesja 16
Sesja 17
Sesja 18
Sesja 19
Sesja 20
Sesja 2
Sesja 3
Sesja 4
Sesja 5
Sesja 6
Sesja 7
Sesja 8
Sesja 9
Sesja 10
Sesja 11
Sesja12
Sesja 13
Sesja 14
Sesja 15
Sesja 16
Sesja 17
Sesja 18
Sesja 19
Sesja 20
Mam pytanie odnośnie powolnego czytania. Czy mam ćwiczyć powolne czytanie 30 min. dziennie, czy 10 min.
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam terapię i w pierwszej sesji raz jest napisane 10 a raz 30 min.
Ile Ty poświęcałaś czasu na powolne czytanie na początku terapii?
Witaj :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że 10 min. dziennie wystarczy, oczywiście zawsze można poświęcić więcej czasu jeśli mamy ochotę. Ja osobiście pamiętam, że wykorzystywałam wolne mówienie odczytując sesję terapii, a w kolejnych tygodniach zadane materiały. Największym problemem było znalezienie odpowiedniego rytmu mowy. Myślę, że robiłam to zbyt wolno. Pamiętajmy, że chodzi o nieznaczne opanowanie własnego tonu wypowiedzi. W razie czego można skorzystać z nagrania audio 2 sesji, gdzie dr. Richards przedstawia jak to robić prawidłowo. Powodzenia!
Czytaliście książkę socjopata w londynie? Fajnie z humorem napisane o tych problemach.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry blog! dziękuję że dzielisz się swoją wiedzą i doświadczeniem!
OdpowiedzUsuńSuper jak na razie.
OdpowiedzUsuńWitaj,cieszę się,że prowadzisz tego bloga :).Mój mąż ma fobię społeczną...10 osób to już tłum....Do tego ma padaczkę na tle emocjonalnym.I tu się koło zamyka,Im więcej ludzi,tym bardziej sie denerwuje i bum...napady gotowe.Mam nadzieję,że terapia mu pomoże. Do psychologa chodzi od roku. Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńSuper blog.Ile % ludności ma fobie społeczną jestem ciekawa jakiej grupy ludi to dotyczy i osoby w jakim wieku są najbardziej podatne
OdpowiedzUsuńhttp://klaudia-sara.blog.pl/2016/11/28/jak-rozpoznac-fobie-spoleczna/
OdpowiedzUsuńSuper miejsce :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo podoba mi sie ten blog. Dzieki temu materialowi zdobylem taka baze do pokonania mojej niesmialosci. Barszo dobrze ze ktos poswiecil swoj czas i to przetlumaczyl :)
OdpowiedzUsuńsiemka, pozdrawiam wszystkich.Mam 30 lat.Natrętne myśli mam od lat szkolnych z przerwami małymi aż do dziś.Pamiętam jakim byłem pośmiewiskiem szkolnym, i kiedy przed snem pewnej nocy mawiałem sobie że nie podołam w dorosłym życiu i mysli że nigdy nie chce dorosnąć.Już od najmłodszych lat miałem problemy depresyjne bo dla ojca zawsze byłem nieukiem.Wiecznie mi powtarzał i do dziś to robi bo mieszkam z rodzicami że jestem nieudacznikiem,że wolałby taką czy inną osobę niż mnie za syna, niczego mnie nie nauczył jak chciałem to się tak wydzierał że mi szło na psychike.Dziś mi mówi tak dalej ale to nie ma większego znaczenia bo po prostu mam wyje.....ane na to.Do tego miałem problemy i do dziś mam nietypowe zaburzenia sexualne z ubraniami, kurtki czy wyobrażanie to sobie że jestem w niej i się kocham z partnerką albo że się mną opiekuje,ciężki przypadek bardzo utrudniający życie.W wieku 19 lat zachorowałem na łuszczyce od tego momentu zamknąłem się w sobie w jakimś stopniu.Kiedy miałem lawine plam czy krostek na ciele to siedziałem w domu prawie przez półroku nie wychodząc z domu,do tego niska ocena i lenistwo sprawiało że 11 lat mam jakieś plamy czy blizny z łuszczycy.Pracowałem, skończyłem szkołę zawodową ale zawsze byłem przygnębiony,jestem prawiczkiem, boje sie ludzi, rozmów sam na sam jak chcę kogoś poznać,nie cierpie jeśc w restauracjach pubach ze znajomymi bo drżą mi ręce, nie potrafie łyżki utrzymać żeby czegoś nie wylać z buzi,nic nie umiem chociaż zawsze na siebie pracowałem ale zawsze miałem wrazęnie że na mnie się wszyscy gapią i nie mgłem się skupić na pracy i na nauce co robiłem.Zawsze myślami byłem daleko.Na imprezach często sir kompromituje bo dużo pije i potem gdzieś błądze a zawsze w myślach sobie gadam kur...a że znów się zbłaznie zanim gdzie kolwiek pójdę.Miałem lepsze dni ale z wiekiem nie cie szylo mnie już nic.Miałem nadzieje że będą lepsze dni,przez internet spotkałem przyjaciela co razem graliśmy w grę internetową.Wiedziała o mnie wszystko oprócz tego że jestem prawiczkiem bo temu nigdy nie mówiłem ale o chorobie i innych rzeczach bez problemu zresztą ona też mi się zwieżała i mówiłem jej że w wieku 30 lat mam zamiar się zabić bo planuje to od 18 roku kiedy powiedziałem sobie że jak nie ustatkuje życie ,nie założe rodzinę to nie ma miejsca na takie osoby na ziemi jak ja.Motywowała mnie do walki i napisała mi mądre słowo że ty masz tak dlatego bo nie masz celu.Więc dałem sobie cele w życiu,pojechałem z nią do Chorwacji do kolegi z gry z jej rodzicami.Ona jechała tam dla niego a ja jako kolega.To był błąd mojego życia bo popełniłem błędy i straciłem przyjaciela.Ona spędzała dużo czasu z tym Chorwatem a ja sam siedziałem albo chodziłem na plażę z jej rodzicami.
OdpowiedzUsuńdalszy cią bo nie weszło wszystko na 1 post.Po 1 tygodniu on musiał wrócić do domu bo był na urlopie i iść do pracy i się zaczęło.Mało ze sobą rozmawialiśmy a mieszkaliśmy w mieszkaniu, ja spałem na materacu a ona na wersalce.Pewnego dnia nie wytrzymałem i przy papierosie sie jej pytam czy wszystko w porządku bo miałem wrażenie że mnie unika.Mówiła że jest okej ale tak nie było co napisze puzniej.Nie miałem z nikim porozmawiać to często na balkonie spedzałem czas na papierosie ale nas tam było 6 osób w jednym domu po 2 osobyna mieszkanie i ludzie widzieli że przesiaduje sam ,że jestem smutny czy nie w humorze.Zadawali pytania i się mnie pytają czy ty nie kochasz jej ja mówie że jest bardzo ładna, znamy sie od dawna jako koledzy i że ma już chłopaka ale tak piwko 2 ona w pokoju rodziców bo w naszym jej wujek grał ciągle na X Boxie i znów się mnie wypytywują i odpowiedziałem że podoba mi się.Wracaliśmy na 2 auta do domu i tak wyszło że sie nie pożegnaliśmy bo była w 2 wozie.Zadzwoniłem do niej nie odbierała to zadzwoniłem do jej mamy i podziękowałem jej za wspólny spędzony czas i tyle.W domu npisałem jej na fejsie czemu nie odbierałaś a ona mi wygarnęła że wiesz dlaczego.Napisała mi że zepsułem jej wakacje, że się cały czas na gapiłem i że nie miała prywatności, muszę napisać że troche miała racji bo mało rozmawialiśmy to nie raz ją denerwowałem nie celowo.Zerwaliśmy kontakt,przepraszałem to nic nie dało.Przyznałem sie jej że ją kocham ale mówie że to nic nie znaczy bo chce żebyś była moją przyjaciółką i dlatego nic nie mówiłem.Dziś ze sobą nie rozmawiamy od Sierpnia tego roku i wszystko się po piepszyło.Na robiłem wstydu sobie na imprezie bo się opiłem, z wolniłem się z pracy,żeby pojechać na te wakacje wziąłem pożyczke 5 tysięcy.Teraz nie pracuje w dzień moich urodzin 1 listopada planowałem się zabić ale nie doszło do skutku bo sie wygadałem kiedyś szwagrowi że pierwszego się zabije.Po świętach mam to zamiar zrobić bo nie chce tego na wigilie czy na boże narodzenie.Nic mnie tu nie trzyma jestem dziwolągiem ze swoimi myślami i sexualnymi i psycholem.Nie umiem nic,nie mam prawka,nie umiem się zachować w towarzystwie, nie mam żadnego celu, nie mam talentu do uczenia się nowych rzeczy, proste prace sprawiają mi trudność bo moja łepetyna tego nie ogarnia,nie mam przyjaciół,dla każdego jestem nieudacznikiem i w rodzinie to samo, nikt mnie nie rozumie, ostatnio oglądam dużo filmów romantycznych i często płaczę, czasem chce mi się płakać.Dodam że jestem mężczyzną a objawy mam jak u kobiety.
OdpowiedzUsuńna koniec dodam że na warswiło sie tyle wszystkiego że nie mam szans z tego wyjść.NIe da się naprawić mój umysł bo on jest taki jak by go nie było. Innym się napewno ud bo nie mają takich problemów jak ja a naprawde starałem się godnie żyć.Nigdy nie byłem na utrzymaniu ,dobrowolnie poszedłem do wojska i robiłem inne rzeczy tylko dlatego żeby sobie coś udowodnić.Tak wyglądało moje życie ciągle myśli i gonitwa czy dam sobie rade.Uciekałem już z domu 2 razy,myśląc że może otoczenie coś zmieni.Nie da sie od tego uciec to jest jak największa pijawka która nie chce wyjść na zewnątrz tylko się wżyna jeszcze głębiej jak znią walczysz.Nie mam priotytetu, szacunku chociaż nikomu krzywdę nie zrobiłem.Zawsze byłem skromny,pomagałem kiedy była potrzeba z wyjątkiem ojca jemu nie chętnie pomagam ale to urazy z dawien dawna.Do pracy już nie mam zamiar iśc a że mam pożyczke musze skończyć ze sobą. Nie cieszą mnie pieniądze. Ostatnią oddałem całą wypłate mamie bo wiedziałem że sie zwalniam i nie są mi już potrzebne.W dodatku jestem uzależniony od masturbacji,pdniecają mnie różne rzeczy i też dlatego jak mógłbym z tym żyć z kimś.Nie umiem kłamać a moje tajemnice co mam to jak zboczeniec, pedofilia nawet może się kłaniać bo lubie kurtki dziecięce a zwłaszcza dziewczęce czy sukienki i je nakładać, mniej podnieca mnie ciało kobiety a wole materialne chociaż przy pornolu też się masturbuje ale napiszę że jest mi wstyd nawet nie wiecie jak bardzo,nienawidze się i sam sobie zadaje co ja robie jak takie rzeczy mogą cie podniecać a robie to czasem 8-9 razy na dzień.Gasnę ,zamknąłem się w pokoju ,wychodzę tylko się wylać na pole,jestem Krakusem dlatego tak piszę i jestem pustelnikiem.Musiałem napisać wszystko bez żadnego przeoczenia bo nie chce tu współczucia tylko możecie mnie jechać i pisać że tak powinieneś się zabić.Koniec.
OdpowiedzUsuńKolego. Dopóki trwa życie nie kończy się nadzieja. Z pewnością masz szansę na taką zmianę w swojej doczesności, która pozwoli Ci zaznać pokoju, radości i spełnienia. Ta zmiana czeka gdzieś przed Tobą, chyba warto na nią zaczekać. Radzę konsultację z psychologiem i ruszaj w drogę. Szczęście dla Ciebie nie jest stanem nieosiągalnym, choć wiedzie może do niego wyboista ścieżka. Wierzę, że uda Ci się odnaleźć. Nie rodzimy się rozumiejąc siebie i świat. Ale żyjąc możemy nauczyć się odnajdywać szczęście w tym kim jesteśmy. Trzymaj się.
UsuńWitam, bardzo Pani dziękuję za tłumaczenie, jest super i bardzo mi te teksty pomagają w mojej drodze do zdrowia:)) a więc DeFacto Pani mi pomogła, bardzo dziekuję jeszcze raz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo wartościowe informacje.
OdpowiedzUsuńSuper, że pojawiła się taka rozpiska. Fobia społeczna w dzisiejszych czasach to naprawdę duży problem dla osób, które się z nią zmagają. Wszędzie tłumy i w zasadzie załatwienie każdej sprawy wymaga kontaktu przynajmniej z kilkoma osobami. Przez to pojawia się stres, strach i błędne koło się zamyka.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Dużo przydatnych informacji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o psychotearpie to moim zdaniem warto jest poznać różne jej opcje. Z tego artykułu https://wetalk.pl/blog/czym-rozni-sie-psychoterapia-tradycyjna-od-tekstowej/ dowiecie się czym różni się terapia tradycyjna od tekstowej. Na pewno warto się tym tematem zainteresować
OdpowiedzUsuńRaz w tygodniu udaję się leczenie fobii w Warszawie u dorosłych i muszę przyznać, ze jak ba razie przynosi to wszystko efekty ;d
OdpowiedzUsuńTeż jestem zdania, że terapia odgrywa bardzo ważną rolę i warto się na nią zdecydowac, jeżeli odczuwamy jakiekolwiek problemy.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że trafiłam na tego bloga. Wierzę, że Pani wpisy pomogą niejednej osobie. Warto jednak pamiętać, że w przypadku zaburzeń lękowych niezbędna jest psychoterapia. Regularne spotkania z psychologiem oraz dobór odpowiednich leków z pewnością pomogą pacjentowi odzyskać normalne życie.
OdpowiedzUsuńWażne jest żeby zgłosić się do dobrego specjalisty. Sama zdecydowałam się na terapię w psychiatra-gabinet i faktycznie zmiana jest wielka, nareszcie czuję się o wiele lepiej, zmieniłam też swoje podejście do problemów
OdpowiedzUsuńSuper, że takie treści są dostępne dla każdego, kto szuka pomocy. Oczywiście nie zastąpi to wizyty u specjalisty, ale z pewnością będzie pomocne dla osób, które nie są na to gotowe z różnych powodów.
OdpowiedzUsuńOgólnie mnie terapia bardzo pomogła. Byłam w totalnej rozsypce, miałam problemy z nerwami, ale faktycznie niedawno udało mi się stanąć na nogi, jest zupełnie inaczej
OdpowiedzUsuńWłaśnie moja siostra chciałaby się zapisać w najbliższym czasie na terapię, ponieważ nie tak dawno się rozwiodła i nie może się podnieść na nogi po tym wszystkim
OdpowiedzUsuńTaki blog będzie pewnie super wstępem do poważniejszych form pomocy. Moim zdaniem faktycznych problemów nie da się pokonać bez psychologa czy psychiatry, ale taka stronka uświadomi niejednego, że czas działać.
OdpowiedzUsuńDzięki terapii fobii społecznej odkrywam nowe możliwości i stopniowo pokonuję swoje lęki, krok po kroku.
OdpowiedzUsuńDziekuje
OdpowiedzUsuńJa z kolei, nie mogę pokonać swoich lęków poprzez zmianę myślenia/pozbycie się złych myśli... Po 1, gdy już mnie dopadną to jest tak silny stres, że o niczym innym nie potrafię myśleć. Po 2, gdy ich NIE mam i jestem przekonana, że to co mnie czeka wcale nie jest stresujące (miałam tak parę razy przed wystąpieniem publicznym, udało mi się wyluzować i nie myśleć, wtedy myślałam, że wszystko zależy od myśli) ale jak wyjdę i zaczynam mówić, wtedy się zaczyna katastrofa... Serce wali jakbym miała umrzeć, nie mogę mówić, a w głowie mam: dlaczego to się dzieje, przecież nie ma powodu
OdpowiedzUsuń