Pokonywanie Lęku Społecznego: Krok po Kroku - sesja 17

Zakończyliśmy już terapię poznawczą, teraz musimy się uporać z negatywnymi wspomnieniami i emocjami, których nie umieliśmy wyrazić.Gromadzone od dzieciństwa negatywne doświadczenia, które nas krępują - musimy się ich pozbyć aby nas już nie obciążały. Pomoże nam w tym pierwszy rozdział dzisiejszej sesji.



POŻEGNAJ SIĘ Z NEGATYWNĄ PRZESZŁOŚCIĄ:
PRZYJMIJ POZYTYWNĄ I ZDROWĄ PRZYSZŁOŚĆ


Akceptuję siebie za to kim jestem.

Mam wiele dobrych, kreatywnych talentów których mogę używać, aby pomagać innym i sobie. Ten stary, emocjonalny bagaż z przeszłości może tylko mnie obciążać, więc go odrzucam.

Decyduję się żyć w tej chwili i być szczęśliwym i zadowolonym. Jeśli jestem szczęśliwy w chwili obecnej, to gwarancja, że moja przyszłość będzie szczęśliwa.

Porzucam i uwalniam wszystko co negatywne z przeszłości, nieważne jak głęboko w moim umyśle jest ukryte.

Akceptuję siebie za to kim jestem, wiedząc, że idę drogą ku zdrowieniu.

Każda myśl, wspomnienie lub doświadczenie w przeszłości, które obciąża dziś mój umysł i opóźnia moje postępy -- pozwalam mu odejść, uwalniam je, zrywam z nim. Odrzucam wszystko, co zostało zakopane w mojej przeszłości i sprawia, że jestem dziś nieszczęśliwy.

Biorę głęboki oddech, rozluźniam mięśnie, czuję spokój i równowagę i uwalniam wszystkie negatywne emocje z przeszłości. Uwalniam negatywne uczucia, tłumione w przeszłości. Widzę, że one tylko mnie krzywdzą.

Uwalniam je i pozwalam im odejść. Obserwuję, jak całkowicie rozpływają się w powietrzu...

Negatywne uczucia i emocje mogą jedynie mnie obciążać i powodować problemy. Więc decyduję się iść naprzód. Postanawiam iść naprzód z jasnym umysłem.

Uwalniam wszystkie negatywne emocje z przeszłości i wdycham pozytywną moc mojego spokoju. Akceptuję ten spokój. Akceptuję moją równowagę.

Jestem wolny od wstydu, zakłopotania i poczucia winy, które występowały w przeszłości. Całkowicie uwalniam te negatywne emocje i pozwalam im odejść. Pozwalam mojemu umysłowi naturalnie je uwolnić.

Postanawiam wejść do mojego pokoju, mojego zdrowia i mojej jasności myślenia. Kiedy zamykam oczy, widzę jak moje stare negatywne uczucia wznoszą się nade mną i rozpływają w powietrzu.

Już nie ma wstydu, zakłopotania ani krępującego mnie poczucie winy. Już nie jestem niewolnikiem tych negatywnych emocji. Wszystko co one robią to wstrzymywanie mnie, unieszczęśliwianie i czynienie moich myśli zdezorientowanymi i irracjonalnymi.

Pozwalam odejść tym negatywnym emocjom z przeszłości. Mój umysł uwalnia je teraz, właśnie w tym momencie. Kiedy je wypuszczam, mój umysł czuje się coraz bardziej spokojny.

Wybieram spokój, równowagę, zrozumienie i pewność siebie. Postanawiam rosnąć w siłę i zdrowie. Zdejmuję pęta, które trzymały mnie przez tak długi czas. Akceptuję dobre, lepsze i piękne. Akceptuję racjonalną prawdę, która jest przede mną.

I tak, odwracam się od starych reakcji z przeszłości, i jeszcze raz je uwalniam. Wszystkie stare negatywne emocje nie mają wyboru - MUSZĄ odejść. Nie mogą współistnieć w moim umyśle z pokojem, siłą i pewnością siebie.

Wstyd, poczucie winy, skrępowanie i poczucie niepowodzenia są niczym innym jak tylko sposobami by mnie zniechęcać. Uwalniam je. Pozwalam im odejść. Akceptuję siebie i moje uleczenie. Pozwalam mojemu umysłowi pracować w pozytywny sposób, dla mojego dobra i dla mojego zdrowia.

Moja siła rozwija się teraz, w chwili obecnej, jak uwalniam wszystkie moje stare negatywne emocje i celowo pozwalam swojemu umysłowi być nasyconym racjonalnymi,
realistycznymi i zdrowymi emocjami.

W miarę jak kieruję mój wzrok w stronę zdrowia, zaczynam czuć spokój, siłę, pewność siebie, moc i jasność umysłu. To poczucie spokoju i bezpieczeństwa jest już we mnie, i wraz z upływem czasu będzie rosnąć.

Łączę się z moim pokojem, moją równowagą i moim opanowaniem. W moim pokoju jest uzdrowienie i moc. Akceptuję je jako część mojego nowego życia. Stare, negatywne emocje nie mogą stanąć na mojej drodze. Przyjmuję tylko ten pokój, moc, pewność siebie i uzdrowienie. Te emocje są znacznie potężniejsze niż cokolwiek z mojej przeszłości.

W moim pokoju mogę odnaleźć siebie. Mogę odnaleźć cel w życiu. Mogę odnaleźć odpowiedzi na wszystkie swoje pytania. W mojej ciszy i moim spokoju, mogę znaleźć swoje nowe życie.

Więc przyjmuję je: Pokój, moc, równowagę, siłę, jasność umysłu i cel. One są moje.








CO ZROBIĆ GDY PRZYPEŁZAJĄ ANTSY


Jesteś przygnębiony?

Wstań, zajmij się czymś, nie poddawaj się ANTSom, przerwij negatywny cykl myślenia używając rozproszeń, wolnego mówienia, śpiewania, Zdeterminowanego Wolnego Mówienia. Spójrz na te rozdziały i rób coś.

NIE akceptuj tych ANTSów - przełam cykl.

Jeśli przełamiesz cykl dostatecznie wiele razy, przygnębienie się kurczy i nie może być tak silne.

DZIAŁAJ PRZECIWKO swoim negatywnym uczuciom.

Masz doła i czujesz się przegrany? Pamiętaj, że negatywne myśli i uczucia CHCĄ byś się tak czuł. Celowo próbują cię sabotować.

Uświadom to sobie i nie pozwól im.

Użyj swoich materiałów o ANTSach, Potworze Lęku, zdecyduj się na ćwiczenia, jogging, spacery lub taniec.

Zajmij się czymś - a twoje myśli i uczucia klęski znikną.
Czujesz, że drepczesz w miejscu,
że nie robisz żadnego postępu?

Uznaj to za wielkie, wielkie ANTSowe kłamstwo. Zrobiłeś postępy (ogromne), inaczej nie czytałbyś tego... już byś się poddał. ALE nie zrobiłeś tego.

Dotarłeś tak daleko i nie pozwoliłeś ANTSowym myślom / uczuciom przejąć kontroli.

Masz kontrolę nad własnymi myślami i uczuciami. Przypomnij sobie jaka jest prawda -- odrzuć i ignoruj te STARE kłamstwa.

Przeczytaj rozdział o ANTSach, "Oświadczenia Zasługiwania" i "Zmierzanie w pozytywnym kierunku".

Potem mów do siebie w Zdeterminowanym Wolnym Mówieniu i powiedz,

"Idę naprzód i to jest po prostu FAKT. Nie obchodzi mnie to jakie kłamstwa ANTSy próbują mi wcisnąć. Znam prawdę i to jest fakt. Odwracam się plecami do tych kłamliwych ANTSów i zamierzam iść dalej..."
Zawsze możemy WYBRAĆ, co przemyka przez nasz umysł. Jeśli rozmyślamy, zastanawiamy się nad przeszłością (której już nie ma), torturujemy się negatywnymi, obsesyjnymi, przerażającymi myślami, żywimy błędne koło ANTSowych uczuć / myśli.

PRZESTAŃ!

Masz kontrolę. Przejmij tę kontrolę używając metody, techniki i / lub strategii, która jest dla Ciebie w tej chwili najskuteczniejsza.

Połącz kilka strategii razem.

Rób cokolwiek z wyjątkiem poddania się ANTSom. ANTSy nigdy nie mówią prawdy. Zawsze są kłamcami. Są połączeniem z twoim starym myśleniem.

Nie idź tą drogą - nie wracaj na ten paskudny szlak.

ZAWRÓĆ z tych starych ścieżek i idź naprzód z pokojową determinacją.

Zdecyduj się wybrać pokój, równowagę, jasność umysłu, siłę, moc i prawdę. NIE wierz kłamliwym ANTSowym myślom czy uczuciom.

Uwierz w prawdę - uwierz w swoją teraźniejszość i swoją przyszłość. ANTSy znikają, jeśli nie zwracasz na nie uwagi. Zniszcz kilka każdego dnia, a nie będą mogły powrócić do życia.







Trzymaj się z dala od Perfekcjonizmu i Presji


Nie muszę być idealny. Już tego od siebie nie oczekuję. Nikt nie jest idealny, a poza tym, nie da się zrobić czegoś idealnie.

Jeśli nie robię czegoś tak dobrze, jak bym chciał, racjonalnie i spokojnie to zaakceptuję. Starając się bardziej i wywierając na siebie presję by robić różne rzeczy precyzyjnie i idealnie, tylko bardziej się unieszczęśliwiam i rzeczywiście robię je gorzej.

Zrobię to, co muszę, i uświadomię sobie, że nie można tego zrobić idealnie. Akceptuję to spokojnie nawet jeśli czuję niepokój lub czegoś nie rozumiem. Nie ma potrzeby, być doskonałym. Nie będę już od siebie tego oczekiwał.

Presja na sytuacji istnieje tylko wtedy gdy sam ją na nią nałożę. Nic nie jest tak ważne. To wszystko małe rzeczy.

Jeśli inni nie tego pochwalają -- kogo to obchodzi? Nie ma żadnej presji, bo już na to nie pozwalam. Nie ma presji, bo nic nie muszę w danej sytuacji.

Mogę robić, cokolwiek chcę. Mogę zaakceptować to, że ktoś może ocenić mnie jako podenerwowanego, dlatego nie ma presji. Nie ma potrzeby, być perfekcyjnym - nie ma precyzyjnego sposobu robienia rzeczy. Ponieważ nie ma dokładnego sposobu, robienia rzeczy, nie ma presji.

Nie ma presji, bo mogę robić co chcę. Nie muszę niczego robić. Nie ma jednego właściwego sposobu postępowania. Nie ma presji, bo mogę poradzić sobie z konsekwencjami swoich czynów.

Nie ma presji, bo opinie innych ludzi nie determinują tego, co myślę o sobie -- lub czy mam godność człowieka.

Nie ma presji, bo nie muszą być idealny. Nie będę już od siebie tego oczekiwał.

Nakładam na siebie wielką presję, kiedy analizuję każdą sytuację szukając słabych punktów. Ale pamiętam: Analiza = paraliż.

Kiedy poczuję presję, przestanę myśleć i zacznę robić. Nie ma idealnego sposobu zrobienia czegokolwiek, więc wszystko co zrobię można zaakceptować.

Jeśli po zrobieniu czegoś, myślę, że mogłem zrobić to lepiej, wystarczy, że powiem sobie: "Więc czegoś się tutaj nauczyłem i ta wiedza pomoże mi zrobić to lepiej następnym razem. Jest OK. Nie muszę być doskonały. Jestem usatysfakcjonowany moimi staraniami. "

Moje poczucie własnej wartości nie zależy od tego jak się spiszę w określonym zadaniu -- lub czy inni ocenią mnie jako inteligentnego, kompetentnego, interesującego lub atrakcyjnego.

Nie ma presji, bo akceptuję, gdy ktoś ocenia mnie jako zaniepokojonego. Jeśli ktoś ocenia mnie za porażkę w czymś, też to akceptuję, dlatego, że nie potrzebuję niczyjej aprobaty dla podtrzymania mojego poczucia własnej wartości.

Moja opinia dotycząca wartości mojej pracy jest ważniejsze niż opinie innych. Moje przekonanie na temat własnego zachowania jest ważniejsze, niż kogokolwiek innego. Mój komfort z tego, jak się noszę i co robię jest ważniejszy, niż zdanie kogokolwiek innego.

I nie ma presji, bo jako człowiek mam prawo nie usprawiedliwiać się przed innymi z tego co robię.

Nawet gdy potwór "perfekcjonizmu" zaatakuje, to nie znaczy, że jestem mniej wartościowy jako osoba lub, że powinienem czuć się zawstydzony.

Mam jeszcze dużo do zrobienia, ale nadal będę używał metod których się uczę z opanowaniem, pewnością siebie, spokojną determinacją. Będę robić to dla własnej przyjemności i rozwoju, a nie dla innych ludzi.

Dlatego nie ma presji, bo jeśli inni ludzie patrzą z góry na moje dokonania, wygląd, lub zachowanie, mogę nadal być szczęśliwy bo wszystko robię dla własnej, osobistej satysfakcji, nie dla innych ludzi.

Jako człowiek mam prawo powiedzieć, "nie wiem", "nie jestem w tym dobry", " nie" lub "nie obchodzi mnie to".

Będę unikać takich słów jak "powinienem", "muszę" i "nie mogę" ponieważ one czynią sytuację bardzo sztywną i powodują presję. Zrobię to, co uczyni mnie szczęśliwym.

Im bardziej staram się robić rzeczy perfekcyjnie, tym więcej ściągam na siebie problemów i paradoksalnie tym gorzej wykonam te czynności.







PUŁAPKA PERFEKCJONIZMU


Dążenie do doskonałości prowadzi tylko do frustracji i porażki.

Dlaczego mam oczekiwać doskonałości? Dlaczego mam wrabiać się we frustracje i porażki?

Zamiast tego dam z siebie wszystko i pójdę naprzód. Nigdy nie będę niczego robić "doskonale". Wystarczy, że się staram.

Mogę robić wszytko najlepiej jak potrafię. Tylko tyle mogę -- i to zawsze wystarczy.

Jeśli szukam doskonałości, nigdy jej nie znajdę. Zawsze będzie mi się wymykać. Znajdę się w potrzasku lęku i poczucia porażki.

Jeśli usiłuję być idealny, ANTSowe myśli i uczucia wywołają napięcie, zwątpienie, zakłopotanie i niepewność.

Decyduję się zwolnić, osiągnąć swoją strefę pokoju, jasność umysłu i robić to, co mogę.

To zawsze wystarcza. Nie muszę dążyć do niemożliwego. Dam z siebie wszystko i to wystarczy.

Istoty ludzkie nigdy nie są "doskonałe". To tak daremne, niewykonalne zadanie że, nie ma nawet sensu próbować. Wszystko, co mogę zrobić, to dać z siebie wszystko -- i to wystarczy.

Żyjąc w swojej strefie pokoju, uświadamiam sobie, że mój umysł może być jasny, mogę robić to, co muszę, i mogę iść naprzód.

Idę naprzód i idę dalej, bo zrobiłem co mogłem. Zrobiłem wszystko co było możliwe w tych okolicznościach. To więcej niż wystarczająco dużo.

Popełniam błędy jak każdy inny. To nic wielkiego. To dowód mojego człowieczeństwa. Nie ma sensu usiłować być Supermanem.

Im bardziej przymuszam się do bycia perfekcyjnym, tym więcej problemów sobie tworzę.

Więc, celowo zwalniam, relaksuję się, uspokajam i akceptuję ten spokój i siłę, które należą do mnie.

Perfekcjonizm prowadzi do negatywnych, lękowych myśli i emocji. Staranie się być doskonałym jest wielkim ANTSem. To z góry skazane na niepowodzenie i czyni mnie nieszczęśliwym.

Zamiast tego akceptuję prawdę. Wybieram rzeczywistość. Robię, co mogę. I to wystarczy.

Mogę spokojnie i łagodnie iść do przodu. Nie jestem doskonały. Nikt nie jest doskonały. Nie warto próbować.

Oczyszczam mój umysł, uspokajam się i robię to, co jestem w stanie. Jest siła i moc w tym spokoju.

Jeśli robię to, co jestem w stanie, to wystarczy i mogę iść dalej. Staranie się być w czymś najlepszym zmusza do rywalizacji, porównywania się i podsyca ANTSowe myśli.

Wybieram ścieżkę akceptacji i spokoju. Wybierając tą ścieżkę, czuję się lepiej, wydajniej pracuję, i jestem w stanie iść dalej do przodu.

Mój pokój i moja równowaga są silniejsze od perfekcjonizmu.

Jestem człowiekiem i nie mogę oczekiwać ani dążyć do perfekcji.

Mogę zaakceptować spokój, równowagę i siłę. Pozwalają mi efektywnie zrobić to, co muszę. Celowo odrzucam uczucia napięcia i presji. Świadomie akceptuję mój spokój, moją równowagę i mój rozwój.

Ruszam do przodu we właściwy sposób. Akceptuję swoje mocne strony i ograniczenia.

Wchodzę w moją strefę pokoju.

Więcej osiągnę żyjąc w moim pokoju i sile.

Akceptuję tę pozytywną emocję i idę naprzód w spokoju i pewności siebie.

Jestem jednością.






W tym tygodniu:
Powtarzaj rozdziały poznawcze, które są Ci potrzebne. Kontynuuj swoją hierarchię i czytaj dzisiejszą sesję.




Kolejna sesja 09.01

Komentarze